RECENZJA: Karmazynowe Imperium -Star Wars Legendy
Fani Karmazynowe Imperium zaliczają do najlepszych tworów starego kanonu. Mimo, że nie jest to zły komiks, jego legenda powstała prawdopodobnie na sentymentach.
Tak jak wspomniałem - z całą pewnością nie jest to komiks zły, wręcz przeciwnie - chyba najlepszy, który ukazał się w kolekcji Egmontu "Star Wars Lgedny", jednak dalej nie rozumiem tego szału związanego z jego zeszłoroczną premierą.
Plusy komiksu to na pewno przyzwoite ( i nic poza tym) rysunki, przepiękna okładka, zgrabna fabuła, nawiązania do innych źródeł i trochę informacji o Gwardii Imperialnej, chociaż jej kunsztu jest tu niestety bardzo niewiele. Liczyłem na to, że karmazynowi wojownicy i ich losy ogólnie będą głównym tematem, a okazało się, że za wyjątkiem głównego bohatera i przeciwnika nie ma co liczyć na ich jakąś wielką rolę.
I tu przechodzimy do minusów - za wyjątkiem Carnora Jaxa wszystkie nowe postacie z płaczliwym Kirem Kanosem na czele są tak nudne i tak nie wiarygodne, że już nawet nie pamiętam ich imion.
ocena: 7/10
fabuła 7/10
rysunki 6/10
jakość wydania 9/10
Tak jak wspomniałem - z całą pewnością nie jest to komiks zły, wręcz przeciwnie - chyba najlepszy, który ukazał się w kolekcji Egmontu "Star Wars Lgedny", jednak dalej nie rozumiem tego szału związanego z jego zeszłoroczną premierą.
Plusy komiksu to na pewno przyzwoite ( i nic poza tym) rysunki, przepiękna okładka, zgrabna fabuła, nawiązania do innych źródeł i trochę informacji o Gwardii Imperialnej, chociaż jej kunsztu jest tu niestety bardzo niewiele. Liczyłem na to, że karmazynowi wojownicy i ich losy ogólnie będą głównym tematem, a okazało się, że za wyjątkiem głównego bohatera i przeciwnika nie ma co liczyć na ich jakąś wielką rolę.
I tu przechodzimy do minusów - za wyjątkiem Carnora Jaxa wszystkie nowe postacie z płaczliwym Kirem Kanosem na czele są tak nudne i tak nie wiarygodne, że już nawet nie pamiętam ich imion.
Z nich wszystkich to właśnie Kir Kanos, który miał być nowym typem bohatera, wyszedł na totalnego idiotę, zadufanego i nudnego fanatyka, co chwilę powtarzającego jak to planuje poświęcić się z Imperatora.
Żebyście nie myśleli, że komiks ten mi się nie podoba.
Karmazynowe Imperium czytało mi się bardzo przyjemnie, jednak tylko w niewielkim stopniu zmienia ono moje spojrzenie na filmy bądź inne pozycje z logiem "Star Wars" tak, jak zrobiły to kanoniczne "Więzy krwi". Nie znaczy to, że nie znajduje się tam zupełnie nic ciekawego, bo intryga Jaxa oraz retrospekcje bardzo mi się podobały.
Polskie wydanie - jak zazwyczaj Egmont wykonał kawał dobrej roboty, wszystko zostało porządnie przetłumaczone.
Mimo, że Crimson Empire nie jest najlepszym, co powstało w starym kanonie, to komiks ten był jednym z kilku dzieł, które dały jemu początek i uważam, że mimo wszystko warto się z nim zmierzyć.
fabuła 7/10
rysunki 6/10
jakość wydania 9/10
Autor: Mike Richardson, Randy Stradley
Rysunki: Paul Gulacy
Tłumaczenie: Maciej Drewnowski
Cena: 49.99 zł
W całym Imperium nie ma straszliwszych wojowników niż Gwardia Imperialna, zaś żaden z jej członków nie jest bardziej lojalny od Kira Kanossa. Ale kiedy Carnor Jax najpotężniejszy z tego elitarnego bractwa zdradza Imperatora i doprowadza do wymordowania Gwardii, Kir musi uciec, żeby spełnić obowiązek pomszczenia swego pana. Przeciwstawiając się całej potędze Imperium, sprzymierza się z siłami Rebelii, by wyrównać rachunki. Kanos, ostatni lojalny gwardzista Imperium, nie ma wyboru – wiernym trzeba pozostać do końca.
Komentarze
Prześlij komentarz