RECENZJA: Darth Maul: Son of Dathomir




Darth Maul: Son of Dathomir to jeden z tych komiksów, które wydawnictwo Egmont przekreśliło w momencie jego powstania, dlatego na polską edycję nie ma na razie co liczyć. Zagraniczna premiera zbiorczego wydania 4-zeszytowej miniserii miała miejsce w listopadzie ubiegłego roku.
Jest to pierwszy komiks, który powstał w ramach Nowego Kanonu.



Akcję komiksu umieszczono między Epizodem III a serialem The Clone Wars. Fabuła powstała w oparciu o niewykorzystane scenariusze odcinków animacji, jednak co trzeba zaznaczyć, komiks stanowi osobne źródło. Ilustracjom bliżej zdecydowanie do stylistki filmowej, dlatego hejterzy "Wojen klonów" nie muszą się martwić, że czeka ich ponowne spotkanie z tamtym światem.

Najprościej będzie mi zacząć od rysunków, które może nie są wybitne, natomiast całkiem przyjemnie się je ogląda.  Trochę przypominają mi te z komiksu Jedi of the Republic: Mace Windu. Podobnie jak tam - są tutaj dodatkiem do fabuły, a wśród nich ciężko znaleźć wybitne kadry, jednak na szczęście, ilustracje nie zostały wykonane tu tak niedbale.


Komiks z założenia ma opowiedzieć nam, co wydarzyło się po pamiętnym odcinku The Lawless, jednak wiele pytań, szczególnie tych, które pojawiły się po występie Maula w serialu "Rebelianci", czy powieści Ahsoka autorstwa E.K. Johnston wciąż pozostało bez odpowiedzi.
Najistotniejsza rzecz, która miała tutaj miejsce, to ostateczne zakończenie dosyć rozciągniętego na przestrzeni lat wątku Matki Talzin.

Ciekawa jest także budowa komiksu. Przez cztery zeszyty przewijają nam się różne wątki. Gdzieś w tle biegają Jedi i klony, ale to nie oni są tym razem na głównym planie. Pierwsze skrzypce grają czarne charaktery,a sama historia skupia się na dążeniu każdego z nich do dominacji i władzy na jak największą możliwą skalę.
Wracając jeszcze do formy - niestety, momentami widać ten podział na odcinki. W czterech zeszytach (każdy będący skróconą adaptacją jednego) dzieje się tak dużo, że momentami ciężko za tym nadążyć!

Wielu fanów, w tym mnie, na pewno ucieszą liczne nawiązania do serialów - w szczególności do kończących się wkrótce Rebeliantów.
 Jeżeli jesteście ciekawi, co konkretnie można zauważyć w komiksie, zapraszam Was do tego tekstu.

Tak więc, czy warto zaopatrzyć się i przeczytać chronlogicznie drugą miniserię poświęconą Maulowi? Jeżeli jesteście fanami pozafilmowego Star Wars - tak! Nie nastawiajcie się na coś niezwykłego, raczej na dobrą zabawę. Są znani bohaterowie, wielkie bitwy batalistyczne i pojedynki na miecze świetlne. Dobrze jest!

Czy macie jakieś pytania dotyczące komiksu? Bądź jakieś inne pytania związane z Gwiezdnymi Wojnami? Piszcie w komentarzach tutaj, na Facebooku bądź w jakimkolwiek miejsce, gdzie mogę na nie odpowiedzieć?
Niech Moc będzie z Wami!

Ocena: 6/10

Fabuła: 6/10
Rysunki: 6/10


Bądź na bieżąco! Polub profil na FACEBOOKU!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

NEWS: Force Attax Universe

Na dwa głosy #23 - Kto zginie w Epizodzie IX?

RECENZJA: Nowy świt - John Jackson Miller