Miecz Jedi - recenzja
Dziękuję Wydawnictwu Egmont za przekazanie książki do recenzji.
Miecz Jedi to powieść Jasona Fry wchodząca w skład cyklu W oczekiwaniu na Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy. W Polsce ukazała się nakładem wydawnictwa Egmont w 2015 roku. Na nasz język została przetłumaczona przez Błażeja Niedzińskiego.
Książka opowiada o treningu Luke'a Skywalkera w świątyni Eedit znanej fanom z trzeciego sezonu Wojen Klonów. Udał się on do niej wraz z Sarco Plankiem, nazywanym również słusznie Padlinożercą. Planuje on ograbić starożytną budowlę wykorzystując do tego młodego Jedi i jego droidy - R2-D2 oraz C-3PO. W krótkiej scenie pojawia się tu również Wedge Antilles. Więcej nie zdradzę,by nie popsuć Wam zabawy płynącej z lektury.
Powieść z założenia przeznaczona jest dla młodzieży, jednak jest napisana naprawdę dobrze( w przeciwieństwie do niektórych dzieł tego typu). Jej fabuła jest bardzo ciekawa, a zwroty akcji naprawdę zaskakujące. Dzięki dużemu drukowi czyta się ją szybko i przyjemnie. Autor na 170 stronach opowiedział przystępnie krótką oraz interesującą historię nie dodając zbędnych opisów i porównań.
Każda (niestety) książka oprócz zalet posiada również nieliczne wady. Tutaj jedynym problemem jest brak oryginalnej okładki, przez co traci ona na wartości kolekcjonerskiej. W mojej ocenie powieść oraz jej wydanie otrzymują mocne 8,5/10.
Komentarze
Prześlij komentarz